Dres spoko jest, czyli wygodniej być nie może
Muszę to zwalić na zimę! Pisząc to, mam na myśli moje uzależnienie od wygodnych stylizacji. Znalazłam dresy idealne i tak ciężko mi z nich wyjść, że postanowiłam uwiecznić to na zdjęciach. Myślę, że kolejnym powodem mogą być moje dodatkowe kilogramy, które w rozmiarze 36 dają delikatny dyskomfort. Wiem, wiem… Napiszecie, że nie widać, ale ja serio mam wagę z 9 miesiąca ciąży. Moja motywacja do walki oponką pojawia się i znika, ale mam nadzieję, że marzec będzie jednym z tych miesięcy, kiedy rozprawię się z nią raz na zawsze! Kto powiedział, że realizacja postanowień noworocznych nie może mieć swojego początku w ostatnim miesiącu pierwszego kwartału?!
Plan jest taki, że skrupulatnie zaczynam notować i zapisywać każdą aktywność fizyczną. Mam detoks od jedzenia na mieście i przydałby się jakiś magiczny sposób na zapomnienie o istnieniu chipsów i niezdrowych przekąsek. Tutaj chętnie wysłucham Was, może jest tu ktoś, kto nie lubi chipsów i podpowie jak to zrobić 😉
W dzisiejszej stylizacji przeważają sportowe, wygodne elementy, ale nie mogło zabraknąć mojej ulubionej biżuterii. Złoty zegarek Elixa to mój codzienny kompan. Polubiłam się też ostatnio z zestawem łańcuszków: złotym globusem oraz literką M (od Mamy). Tak zestaw z długim płaszczem sprawdzi się na chłodne dni, których pewnie do przyjścia wiosny będzie niestety sporo. Płaszczyk kupiłam w Zarze w Paryżu i przyznam, że w PL na stronie nie mogę go wyszukać, więc musicie mi wybaczyć, że Wam go nie podlinkuję.
Czapka – ZARA
Naszyjnik kula ziemska – APART
Naszyjnik literka M – APART
Zegarek – ELIXA
Pierścionek – APART
Dres – MIA WARSAW
Buty – INUKII
Płaszcz – ZARA